Komentarze: 9
Dlaczego będy zauważamy dopiero z perspektywy czasu??
Dlaczego tyle ich popenilam??
Dlaczego będy zauważamy dopiero z perspektywy czasu??
Dlaczego tyle ich popenilam??
Zacznijmy od tego że jestem wykończona... poprostu padam... Kilka ostatnich dni (nie zaprzeczam, że milo je spedzilam) byly odrobinę męczące... Pomińmy dugi weekend bo bylo minelo - duuuzo na ten temat można by bylo pisać;)). Zacznę od srody nio więc rano bylam w szkólce (na marginesie dodam że na 8 więc kompletnie nieprzytomna) odwalilam kilka klasówek... jakoś poszo popoludnie znów spędzilam z K.W czwartek wieczorkiem wybralam się na disco... wczesniej gadala z Tomkiem - nowo poznanym, kompletnie pijanym i to akurat bylo malo zabawne... nio ale przeżylam... Potem w drzwiach dyskoteki usyszalam "możesz wejść, jeszcze tylko dowód osobisty poproszę" ehhh... nic uśmiechanie się nie pomogo... nie weszlam... ;/ Poszlysmy na karaoke :) Można powiedzieć że bylo niezle... Tyle że impreza skończyla się o 11.30... nio więc trzeba bylo znów spróbowac wejsc do dyski... tym razem byl inny ochroniarz i poszlo dobrze;] weszlam sobie i posiedzialam do 1 bo moja wspaniala kolezanka nie miala ochoty dalej się bawic... napstąpilo "male" spięcie... nio i wrócilismy do domciu... ehhh. Dziś wstalam o 6 (sama w to nie wierzę) i pojechalam do Wawy... ochywiście na zakupy :)) bylo cudownie... nic tak nie poprawia nastroju... w domq pojawilam się po 18... i czuję sie trochę zmęczona... marzę o tym zeby się wyspać...;) Jutrzejszy dzień nie zapowiada się niestety tak dobrze... sprzątanie... nauka itp...A w przyszą sobotę M.- konczy 18 lat!! i trzeba to będzie oblac :)) Oby do soboty (przyszlej)
Jeżeli jest coś takiego jak wiosenna depresja to wlaśnie mnie to dopado. Niby jest dobrze ale...;(