Komentarze: 16
W sumie nie wiem o czym mam pisać... w szkole sporo się dzieje (chodzi niestety o klasówki, kartkówki odpowiedzi ustne i inne formy tortur...:/ ), w domu raczej rzadko bywam, jeśli pogoda oczywiście dopisuje :) późnymi wieczorami przesiaduję przed kompem... i tak się wszystko kręcii... Właśnie prowadzę z chłopakiem odrobinę dziwną rozmowę, niewiem gdzie on się chował przez te 17 lat, ale naprawdę ma trochę dziwne podejście do życia, kobiet, miłości i tym podobnych spraw... twierdzi że wszystko w zyciu jest bardzo proste, że jak ktoś czegoś chce to napewno to osiągnie (w to przestałam wierzyć już w przedszkolu), "że kobiety wszystkie są takie same, dokładnie jest jak podstawowy program komputerowy ==> bardzo łatwy w obsłudze"... to ostatnie zostawię bez komentarza...
Wracając do szkoły to najbliższe dni będą ciężkie... nawet bardzo ciężkie... zastanawiam się co zrobić żeby omineły mnie klasówki, kartkówi i inne równie "miłe" rzeczy hmm... no ale napewno coś wymyslę... :) Tylko mi nie piszcie żebym symulowała jakąś chorobę, bo to raczej u mnie nie przejdzie... koffana mamusia jest lekarzem :/ 3majcie się :*